sobota, 10 sierpnia 2013

Przepuklina pępkowa nie taka straszna straszna cz. 1

Na początku wakacji rodzice zauważyli, że z moim pępkiem coś się dzieje, spuchnął, zrobił się twardy i wystający. Oczywiście od razu poszliśmy do mojej Pani doktor, żeby obejrzała ten mój nieszczęsny pępuch. Po obejrzeniu, Pani lekarz miała podejrzenie przepukliny pępkowej. Żeby się upewnić, umówiliśmy się na badania USG. USG które dość długo trwało dzielnie przeżyłem, troszkę buntowałem się stojąc bezczynnie kiedy Pan doktor jeździł mi po brzuszku jakimś dziwnym urządzeniem. Na szczęście rodzice cały czas mnie przytulali i stali obok. Po badaniach okazało się, że niestety jest to przepuklina pępkowa, którą trzeba usunąć :( co oznaczało kolejny zabieg w moim życiu (pierwsze były zęby - przestałe kły, potem kastracja część 1, część 2, no a teraz to). No cóż, jak trzeba to trzeba. Na zabieg umówiliśmy się w sierpniu, czyli właśnie teraz, dlatego o tym piszę. Badania krwi zrobiliśmy już w zeszły weekend (rodzice byli dumni, bo dzielnie zniosłem pobieranie krwi, oczywiście jak przed każdym pobieraniem krwi jakie miałem już w swoim życiu trzeba było mi ogolić kawałek sierści na łapce - mama śmieje się, że znowu mam dziara ;]). Jak powiedziała Pani doktor - wyniki wyszły wzorcowo :)



W piątek rano będę mieć zabieg - trzymajcie kciuki !

To dzień przed zabiegiem - odpoczywam chłodząc brzusia :)











2 komentarze:

  1. Szczęśliwy, uśmiechnięty, zrelaksowany - cudny :) pozdrawiam, E.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękujemy za komplement w imieniu Bite'a :) i również pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń