sobota, 29 marca 2014

Cotygodniowa porcja słodyczy - Tydzień zmagań z przeziębieniem

W zeszłym tygodniu całą rodzinką czuliśmy się nie najlepiej :( Najpierw Mama poległa, potem ja się gorzej poczułem, najsilniejszy był Tata, ale i on pod koniec tygodnia został pokonany przez wstrętne przeziębienie. Wszyscy pociągaliśmy nosami, zmagaliśmy się z podwyższoną temperaturą. W takie dni,  nie ma nic lepszego od wylegiwania się w łóżku :) 





















do zobaczenia w przyszłym tygodniu :) mam nadzieję, że będę już wtedy tryskać energią :)

Samce w kuchni czyli Tata gotuje dla mnie :) LIKOPENOWE SZALEŃSTWO czyli Zupa pomidorowa ze świeżych pomidorów

W okresie zimy, która na szczęście już dawno się skończyła, miałem straszne ciągoty na buraka :) Szamałem go w "kilogramach" ;] Obowiązkową przekąską codziennie były buraczane paseczki :) Buraka pochłaniałem też w ciastkach i obiadach :) Jak widziałem buraka to normalnie drgawek dostawałem ;]

Zima się skończyła, buraka się najadłem, przyszła pora na inne "ciągoty" i smaki :) Wraz z nadejściem wiosny, zacząłem mieć smaka na pomidory :) Tak jak w ziemie szalałem za burakiem, tak teraz szaleję za pomidorami :) Pochłaniam je na surowo - na śniadanie dostaję pomidorki koktajlowe, albo plasterki zwykłego pomidora. Za przekąską w formie suszonych plastrów pomidora , stanę na głowie ;]  Za pomidorami szaleję też w obiadkach :) Kiedy w miseczce mam obiad z pomidorem, pierwsze co wyjadam z miski to pomidor :)

Tata widząc moje "pomidorowe wariactwo", postanowił przygotować dla mnie obiad na cały tydzień w postaci pyyyyyyyyysznej zupy pomidorowej ze świeżych pomidorów :) Wyobraźcie sobie co działo się w kuchni przy krojeniu pomidorów do zupy ;] Powiem Wam tylko tyle, dla zobrazowania całej sytuacji, że dosłownie wisiałem na plecach Taty, kiedy Tata przygotowywał pomidory do zupki.

Ale, po kolei, aby przygotować pyszną zupę pomidorową ze świeżych pomidorów (a nie z jakiegoś tam nie zdrowego koncentratu), potrzebujemy:

- 1 kilogram pomidorów (myjemy, wycinamy głąbki i kroimy na mniejsze kawałki)
- 1 marchewka (obieramy ze skórki, kroimy w kostkę)
- 1 pietruszka (obieramy ze skórki i kroimy w kostkę)
- kawałek selera korzeniowego (obieramy ze skórki i kroimy w kostkę)
- garść świeżych listków bazylii (wymyć i posiekać)
- 1 łyżeczka suszonego lubczyku ogrodowego

Wszystkie składniki wrzucamy do garnka, zalewamy wodą (ok. 0,8 litra), zagotowujemy i gotujemy pod przykryciem ok. 20 min.
Wystudzoną zupę przechowujemy w lodówce, przed podaniem podgrzewamy i podajemy z różnymi dodatkami :)

Mi  taka porcja zupy starczyła na prawie cały tydzień (6 dni).

1. W pierwszy dzień zjadłem porcje zupy pomidorowej z 1 łyżką łuskanych pestek słonecznika zmielonych w młynku i z kawałkiem tofu naturalnego pokrojonego w kosteczkę.


 2. Drugi dzień, to porcja zupy pomidorowej z 1 łyżką oleju rzepakowego i 3 łyżkami świeżo ugotowanego ryżu brązowego.


 3. W trzeci dzień, zupę pomidorową pochłonąłem z 1 łyżką oleju rzepakowego i 3 łyżkami świeżo ugotowanej kaszy jęczmiennej wiejskiej


 4. Kolejny dzień, to zupa pomidorowa z garścią świeżo ugotowanego makaronu razowego i 1 łyżką oleju rzepakowego



5. Piąty dzień, to zupa pomidorowa z płatkami owsianymi i otrębami pszennymi (porcje zupy zagotować, dodać 1 łyżkę płatków owsianych górskich i 1 łyżką otrębów pszennych, gotować na bardzo małym ogniu ok. 5 min., ciągle mieszając).


6. I ostatni dzień, to zupa pomidorowa z płatkami ryżowymi i sezamem (porcje zupy zagotować, dodać 2 łyżki płatków ryżowych,  gotować na bardzo małym ogniu ok. 5 min., ciągle mieszając, przelać do miseczki i dodać 1 łyżkę sezamu świeżo zmielonego w młynku).



 A to garnek świeżo ugotowanej zupy pomidorowej :)



 smacznego :)





Tofu z ananasem i bazylią

Tofu :) moje ukochane tofu :) uwielbiam tofu :) dam się za niego pokroić :) Szaleję za nim w formie przekąski, bez jakiegokolwiek grymaszenia (a podniebienia mam delikatne ;] w sensie nie wszystko jem bez marudzenia) pochłaniam też każdy obiadek  przygotowany z dodatkiem mojego ulubionego sera - czyli tofu :)

Tym razem, tofu rodzice zaserwowali mi z dodatkiem ananasa i bazylii :)

Potrzebujemy:

- kawałek obranego ananasa
- kilka listków świeżej bazylii
- kawałek tofu naturalnego SOLIDA FOOD (zgnieść widelcem)
- 1 łyżka łuskanych pestek słonecznika (mielimy w młynku)

Ananasa z bazylią blendujemy, przelewamy do miseczki, dodajemy zgniecione widelcem tofu oraz zmielone pestki słonecznika. Wszystko mieszamy i gotowe :)




smacznego :)

Ciasteczka ziemniaczane z batata, jabłka, marchewki, cynamonu i sezamu

Ciasteczka "niebo w gębie" :) "Ziemniaczane słodkości" :) z dodatkiem  jabłka, marchewki, cynamonu i sezamu :)

Aby przygotować te pyszne i zdrowe ciastka 'specerowe', potrzebujemy:

- 2 szklanki marchewki pokrojonej w kostkę (marchewkę obieramy ze skórki i kroimy w kostkę)
- 3 szklanki batata pokrojonego w kostkę (słodkiego ziemniaka obieramy ze skórki i kroimy w kostkę)
- 1 jabłko (jabłko myjemy, kroimy w ćwiartki i usuwamy pestki)
- 4 łyżki otrębów owsianych
- 6 łyżek sezamu (mielimy w młynku)
- 1 płaska łyżka cynamonu mielonego
- 2 szklanki mąki kukurydzianej
- pół szklanki płatków owsianych górskich (mielimy w młynku)

Pokrojoną marchewkę i batata wrzucamy do garnka, zalewamy 2 szklankami wody, zagotowujemy i gotujemy pod przykryciem 15 min., po czym zostawiamy do przestygnięcia.
Wystudzoną marchewkę i batata wraz z pozostałą wodą z ich gotowania blenujemy z wypestkowanym jabłkiem.
Do otrzymanej masy dodajemy otręby owsiane, zmielony sezam, cynamon, mąkę kukurydzianą, oraz zmielone płatki owsiane. Dokładnie wszystko mieszamy i łyżeczką maczaną w zimnej wodzie nakładamy porcje ciasta na suchą rozgrzaną patelnię. Suszymy z obu stron do zarumienienia.

tutaj mamy pokrojonego batata z marchewką, które zaraz będą się gotować 

 A to już gotowe ciacha ziemniaczane :)








smacznego na spacerach :)

sobota, 22 marca 2014

Cotygodniowa porcja słodyczy cz. 3 - Buraczana wpadka ;]

W zeszłym tygodniu, któregoś wieczora  dostałem od Mamy kawałek buraka ... Że kawałek był spory, więc pobiegłem rozprawić się z nim na łóżko ;] Mama nic nie widziała, bo w kuchni zaczęła przygotowywać obiad, a ja z kolei nie przewidziałem jednego - czego? 
a no tego, że po chwili  z pracy do domu wrócił Tata ;] Tata wchodzi do domu a ja na łóżku z burakiem już w brzuszku, ale na pościeli pełnej śladów "buraczanej zbrodni" 



do zobaczenia w przyszłym tygodniu :)

Cotygodniowa porcja słodyczy cz. 2 - Mamo, Tato, zgadnijcie gdzie jestem ;]