Wybaczcie moją nieobecność ...
W ten weekend nie będzie aktualizacji bloga - świętujemy moje święto, czyli Dzień Kundelka :)
3majcie się ciepło - DO ZOBACZENIA W PRZYSZŁYM TYGODNIU :)
PS.
SAMYCH RADOŚCI DLA WIELORASOWCÓW NA CAŁYM ŚWIECIE !!!
Życie psiaka w wielkim mieście od kuchni - przepisy na domowe, naturalne jedzenie dla psa; przepisy na domowe, zdrowe ciasteczka dla psa; pomysły na zabawki i zdrowe, naturalne przekąski; od mięsożercy do weganina - wegański pies; wegetariańskie domowe jedzenie dla psa; wegańskie domowe jedzenie dla psa
niedziela, 25 października 2015
niedziela, 18 października 2015
Cotygodniowa porcja słodyczy cz. 2 PORANNE HARCE Z PIŁKĄ W ŁÓŻKU :)
Cotygodniowa porcja słodyczy cz. 1 JESIENNE ROZMYŚLANIA ...
Nietypowa kartoflanka :)
W zeszłym tygodniu w porze obiadu zajadałem się pyszną zupką - kartoflanką :)
Potrzebujemy:
- 1 marchew (obrana ze skórki i starta na tarce - grube oczka)
- 1 korzeń pietruszki (obrany ze skórki i starty na tarce - grube oczka)
- kawałek selera korzeniowego (obrany ze skórki i starty na tarce - grube oczka)
- 1 ząbek czosnku (rozgniatamy pięścią, obieramy ze skórki, kroimy w drobną kosteczkę)
- 3 ziemniaki bio (obieramy ze skórki, kroimy w drobną kostkę ok. 2 cm)
- 1 kolba kukurydzy (myjemy, nożem odkrajamy ziarna od kolby)
- pół łyżeczki mielonej kurkumy bio
- 1 szklanka uprzednio ugotowanej i wystudzonej soi bio (soję moczymy przez noc w zimnej wodzie, odcedzamy, zalewamy świeżą zimną wodą, zagotowujemy, gotujemy 90 minut, odcedzamy i odstawiamy do wystudzenia)
Wszystkie składni wrzucamy do garnka, zalewamy zimną wodą (wody tyle, aby przykryła warzywa), zagotowujemy i gotujemy pod przykryciem na małym ogniu do miękkości ziemniaków.
Na chwilę przed końcem gotowania, dodajemy:
- garść posiekanego koperku
Po wystudzeniu, zupkę przechowujemy w lodówce.
Każdego dnia, porcję zupy przed podaniem podgrzewamy i podajemy z 1 łyżeczką oliwy z oliwek extra virgin.
Potrzebujemy:
- 1 marchew (obrana ze skórki i starta na tarce - grube oczka)
- 1 korzeń pietruszki (obrany ze skórki i starty na tarce - grube oczka)
- kawałek selera korzeniowego (obrany ze skórki i starty na tarce - grube oczka)
- 1 ząbek czosnku (rozgniatamy pięścią, obieramy ze skórki, kroimy w drobną kosteczkę)
- 3 ziemniaki bio (obieramy ze skórki, kroimy w drobną kostkę ok. 2 cm)
pilnuję ziemniaków ;] ziemniaki bio Rodzice kupili w Biedronce - ok. 8 złotych za 1.5 kg |
- 1 kolba kukurydzy (myjemy, nożem odkrajamy ziarna od kolby)
- pół łyżeczki mielonej kurkumy bio
- 1 szklanka uprzednio ugotowanej i wystudzonej soi bio (soję moczymy przez noc w zimnej wodzie, odcedzamy, zalewamy świeżą zimną wodą, zagotowujemy, gotujemy 90 minut, odcedzamy i odstawiamy do wystudzenia)
Wszystkie składni wrzucamy do garnka, zalewamy zimną wodą (wody tyle, aby przykryła warzywa), zagotowujemy i gotujemy pod przykryciem na małym ogniu do miękkości ziemniaków.
Na chwilę przed końcem gotowania, dodajemy:
- garść posiekanego koperku
próba smaku ;] |
Czy mogę jeszcze troszkę spróbować? |
Ociupinkę? |
No proszę ... |
Nie będę czekać na pozwolenie ;] |
Każdego dnia, porcję zupy przed podaniem podgrzewamy i podajemy z 1 łyżeczką oliwy z oliwek extra virgin.
moja miseczka z porcją kartoflanki z dodatkiem oliwy :) |
SMACZNEGO
Cieciorka po bretońsku - wersja 2
Jakiś czas temu Rodzice przygotowali dla mnie cieciorę po bretońsku (przepis znajdziecie TUTAJ). To danie tak bardzo mi zasmakowało, że Rodzice postanowili przygotować dla mnie po raz kolejny cieciorę po bretońsku, z tym, że w wersji nieco zmodyfikowanej :)
Obiadek wyszedł pyszny :) nawet miski nie trzeba było myć po obiedzie bo tak dokładnie ją wylizywałem ;]
Potrzebujemy:
- 1 marchew (obrana ze skórki, starta na tarce - grube oczka)
- 1 korzeń pietruszki (obrany ze skórki, starty na tarce - grube oczka)
- kawałek selera korzeniowego (obrany ze skórki, starty na tarce - grube oczka)
- 1 papryka czerwona (wymyta, wypestkowana, pokrojona w paski)
- kawałek fenkuła (wymyty, pokrojony w kosteczkę)
- 1 ząbek czosnku (rozgniatamy pięścią, obieramy ze skórki i kroimy w drobną kosteczkę)
- garść uprzednio ugotowanej i wystudzonej fasolki szparagowej zielonej (fasolkę wrzucamy na gotującą się wodę, gotujemy 5 min. pod przykryciem, odcedzamy i odstawiamy do wystudzenia)
- garść uprzednio ugotowanej i wystudzonej cieciorki (cieciorkę moczymy w zimnej wodzie, odcedzamy, zalewamy świeżą zimną wodą, zagotowujemy, gotujemy 60 min., odcedzamy i odstawiamy do wystudzenia)
- pół szklanki zimnej wody
- pół łyżeczki mielonej kurkumy bio
- domowy przygotowany przez moją Ciocię Babcię Halinkę 100% przecier pomidorowy (Ciocia Babcia Halinka gotuje pomidorki bez soli, następnie przeciera je, a rzadki sok oddziela)
Wszystkie składniki wrzucamy do garnka, zagotowujemy i gotujemy pod przykryciem na małym ogniu przez 15 minut.
Na 5 minut przed końcem gotowania dodajemy:
- garść posiekanej natki pietruszki
Po wystudzeniu, jedzonko przechowujemy w lodówce.
Każdego dnia, porcję cieciorki po bretońsku podgrzewamy i podajemy z oliwą z oliwek extra virgin (1 łyżka) i porcją świeżo ugotowanej kaszy (u mnie były to dwie łyżki kaszy jaglanej, albo kaszy gryczanej palonej).
Kaszę jaglaną Mama gotuje wg następującego przepisu:
najpierw kaszę praży na suchej patelni (ok. 10 min.), po czym przesypuje ją do garnuszka i zalewa gorącą przegotowaną wodą (wody ok. 1 cm. nad powierzchnię kaszy), gotuje na małym ogniu pod przykryciem przez ok. 10 min. (do wchłonięcia wody przez kaszę), po czym ugotowaną kaszę w garnuszku zostawia na wyłączonej ciepłej płycie indukcyjnej pod przykryciem przez ok. 20 min.
A kaszę gryczaną paloną, Mama gotuje tak:
kaszę wrzuca na gotującą się wodę w proporcji 1:2 [kasza:woda], gotuje ją przez ok. 10-15 min. [do wchłonięcia wody przez kaszę] na małym ogniu pod przykryciem, po czym zostawia kaszę w garnuszku pod przykryciem na wyłączonej ciepłej płycie indukcyjnej na ok. 10 min.
Obiadek wyszedł pyszny :) nawet miski nie trzeba było myć po obiedzie bo tak dokładnie ją wylizywałem ;]
Potrzebujemy:
- 1 marchew (obrana ze skórki, starta na tarce - grube oczka)
- 1 korzeń pietruszki (obrany ze skórki, starty na tarce - grube oczka)
- kawałek selera korzeniowego (obrany ze skórki, starty na tarce - grube oczka)
- 1 papryka czerwona (wymyta, wypestkowana, pokrojona w paski)
- kawałek fenkuła (wymyty, pokrojony w kosteczkę)
- 1 ząbek czosnku (rozgniatamy pięścią, obieramy ze skórki i kroimy w drobną kosteczkę)
- garść uprzednio ugotowanej i wystudzonej fasolki szparagowej zielonej (fasolkę wrzucamy na gotującą się wodę, gotujemy 5 min. pod przykryciem, odcedzamy i odstawiamy do wystudzenia)
- garść uprzednio ugotowanej i wystudzonej cieciorki (cieciorkę moczymy w zimnej wodzie, odcedzamy, zalewamy świeżą zimną wodą, zagotowujemy, gotujemy 60 min., odcedzamy i odstawiamy do wystudzenia)
- pół szklanki zimnej wody
- pół łyżeczki mielonej kurkumy bio
- domowy przygotowany przez moją Ciocię Babcię Halinkę 100% przecier pomidorowy (Ciocia Babcia Halinka gotuje pomidorki bez soli, następnie przeciera je, a rzadki sok oddziela)
Wszystkie składniki wrzucamy do garnka, zagotowujemy i gotujemy pod przykryciem na małym ogniu przez 15 minut.
Na 5 minut przed końcem gotowania dodajemy:
- garść posiekanej natki pietruszki
próba smaku gotowego dania :) |
Po wystudzeniu, jedzonko przechowujemy w lodówce.
Każdego dnia, porcję cieciorki po bretońsku podgrzewamy i podajemy z oliwą z oliwek extra virgin (1 łyżka) i porcją świeżo ugotowanej kaszy (u mnie były to dwie łyżki kaszy jaglanej, albo kaszy gryczanej palonej).
Kaszę jaglaną Mama gotuje wg następującego przepisu:
najpierw kaszę praży na suchej patelni (ok. 10 min.), po czym przesypuje ją do garnuszka i zalewa gorącą przegotowaną wodą (wody ok. 1 cm. nad powierzchnię kaszy), gotuje na małym ogniu pod przykryciem przez ok. 10 min. (do wchłonięcia wody przez kaszę), po czym ugotowaną kaszę w garnuszku zostawia na wyłączonej ciepłej płycie indukcyjnej pod przykryciem przez ok. 20 min.
to porcja kaszy jaglanej ugotowanej na sypko z dodatkiem oliwy |
a to porcja cieciorki po bretońsku z kaszą jaglaną :) |
kaszę wrzuca na gotującą się wodę w proporcji 1:2 [kasza:woda], gotuje ją przez ok. 10-15 min. [do wchłonięcia wody przez kaszę] na małym ogniu pod przykryciem, po czym zostawia kaszę w garnuszku pod przykryciem na wyłączonej ciepłej płycie indukcyjnej na ok. 10 min.
to porcja kaszy gryczanej palonej ugotowanej na sypko z dodatkiem oliwy |
a to porcja cieciorki po bretońsku z kaszą gryczaną |
SMACZNEGO
Subskrybuj:
Posty (Atom)