Kolejne dzieło mamy :] dzieło ciasteczkowe, którym zajadam
się na spacerach i w domu :]
Herbatę Rooibos czasem pijam w miseczce, kiedy rodzice robią
sobie tą właśnie herbatkę. I tak, kiedy razem z mamą piliśmy herbatę Rooibos,
mama spojrzała na mnie i zobaczyłem błysk w jej oczach ;) Pomyślałem, że może
chce się ze mną pobawić, podniosłem pyszczek z miski, spojrzałem na nią, a ona
krzyknęła, „Mam”. „Uhu… coś się święci,” przeszło mi przez głowę ;) Ale kiedy
mama ruszyła do kuchni wiedziałem już co się święci :] Będą nowe ciastka :]
I oto cała historia powstania ciasteczek Rooibos z kokosową
nutką :]
A teraz przejdźmy do praktycznej strony, czyli fazy
tworzenia ;]
Potrzebujemy:
- herbata Rooibos (4 torebki)
- pół szklanki wrzątku
- wiórki kokosowe (4 łyżki)
- kaszka manna (8 łyżek)
Do miseczki wrzucamy 4 torebki herbaty i zalewamy je wrzątkiem
(pół szklanki). Zaparzamy przez 5 min. Wyjmujemy torebki, do naparu dodajemy
wiórki kokosowe, mieszamy, zakrywamy miseczkę folią aluminiową i odstawiamy na
15 min. Następnie dodajemy 8 łyżek kaszki mannej, mieszamy, zakrywamy
folią i znowu odstawiamy na 15 min.
Łyżeczką maczaną w zimnej wodzie kładziemy porcje ciasta na
rozgrzaną suchą patelnię, suszymy z obu stron (gdy placuszki same zaczną
odchodzić z patelni, przekładamy na drugą stronę). Gotowe. Pysznie pachną,
pysznie smakują :]
smacznego na spacerkach :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz