Jeśli czytacie bloga, wiecie o moich smakowo-gruszkowych zmianach. Pół gruszki pochłonąłem – dosłownie pochłonąłem – w obiadku na
surowo, co przyprawiło mamę o ;] wytrzeszcz oczu ze zdziwienia, ponieważ po raz
pierwszy nie marudziłem przy gruszce na surowo. Z obiadku zostało mi pół
gruszki. Mama postanowiła nie przesadzać w jednym tygodniu z gruszką na surowo,
żeby mi się czasem ;] nie przejadła, i
drugą połówkę gruszki przerobiła na ciasteczka – pyszne z nutką kokosową :)
Potrzebujemy:
- pół gruszki
- 2 łyżki wiórek kokosowych
- 5 łyżek kaszki mannej
Gruszkę obrać ze skórki (skórki zostawić do suszenia) i zetrzeć na tarce (drobne oczka).
Dodać wiórki i kaszkę, wymieszać, miseczkę owinąć folią i wstawić na 1h do
lodówki. Łyżeczką nabierać porcje ciasta i wilgotnymi rękoma „kulać” kuleczki,
lekko spłaszczać i kłaść na suchą, rozgrzaną patelnię. Suszyć do zarumienia z
obu stron.
smacznego na spacerkach :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz