W tym tygodniu mama przyszła z zakupów z wędzoną rybką dla mnie :) Wywąchałem to swoim detektywistycznym noskiem od razu kiedy przekroczyła próg :) Obwąchałem siatki i znalazłem, tzn. wyczułem która siatka kryła rybne dobroci dla mnie :) Zacząłem się do niej dobierać ;] ale mama swoim czujnym okiem dostrzegła jak prawie cały wszedłem do torby zakupowej aby sprawdzić co dla mnie przyniosła ;] "Zbóju mały wyłaź z tej torby!", usłyszałem krzyk mamy. No cóż, jak mama krzyczy to już jest kiepsko, więc grzecznie wygryzmoliłem się z torby, położyłem obok ze spuszczonymi uchami i anielskim wzrokiem. "Muszę być grzeczny, bo jeszcze rybki nie dostanę," pomyślałem. Kiedy mama wypakowywała zakupy, ja grzecznie leżałem wpatrując się co wyciąga, aby nie przegapić tego co kupiła dla mnie :) I nagle poczułem wyraźny zapach wędzonej rybki, kiedy mama wyciągnęła torebkę z jednej z siatek. I tu już brakło mi cierpliwości i opanowania ;] w podskokach ruszyłem w stronę mamy aby dorwać się do ryby ;] "Halo! Urwisie! Chcesz dostać obiadek z nową rybką to czekaj spokojnie", usłyszałem od mamy. No i tu znowu na chwilę się powstrzymałem, leżąc grzecznie na progu do kuchni patrzyłem jak mama przygotowuje dla mnie obiad. "Hmmm.... dziwne te rybki, takie małe, mama mówi że nowe, ciekaw co to?," pomyślałem patrząc jak mama wyjmuje z torebki małe brązowe paski. "No ale pachną jak rybka wędzona." Czekając na obiad kuszony wędzonymi zapachami unoszącymi się w kuchni myślałem, że nie wytrzymam, ślinka mi dosłownie ciekła, a ciekawość zabijała. I nie wytrzymałem ;] Kilka razy próbowałem zanurkować w koszu na śmieci, do którego widziałem, że mama coś wrzuca. "A nuż może kawałek ryby znajdę tam," myślałem próbując po raz kolejny zajrzeć do kosza. Nie udało się ;] Mama czujnym okiem pilnowała kosza na śmieci. Na szczęście, po nerwowym czekaniu, przyszła w końcu pora na jedzonko :) Widząc jak mam podnosi moją miseczkę pełną jedzonka i idzie w moim kierunku, zerwałem się na równe nogi :) Jak zawsze przed jedzonkiem grzecznie podałem łapkę, przybiłem piątkę i ........ zanurkowałem pyszczkiem w misce :) Szproty zjadłem, a raczej pochłonąłem, po raz pierwszy - niebo w gębie :)
Aby przygotować pyszny obiad ze szprotami wędzonymi w roli głównej, potrzebujemy:
- szproty wędzone na ciepło (kilka sztuk; oderwać i wyrzucić ogonki i główki - części niejadalne, a resztę rybki porwać na mniejsze kawałeczki), na marginesie: uważać na kosz na śmieci aby czworonożne urwisy nie nurkowały w koszu w celu upolowania oderwanych kawałków ryby ;]
- 1 pomidor
- 1 marchew
- garść posiekanego koperku
Pomidora wymyć, pokroić w kostkę. Marchew obrać, zetrzeć na tarce (grube oczka). Pomidora, marchew i koperek wrzucić na suchą rozgrzaną patelnię, "smażyć" aż pomidor rozpadnie się, a marchew zmięknie, dodać kawałki szprotów, wymieszać i przesypać do miseczki. Gotowe :)
smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz