I czas na RYBKĘ :) moje ulubione jedzonko :) nie ważna jaka czy gotowana, czy duszona, czy wędzona itp. szaleję za każdą :)
Na początku tygodnia mama zrobiła warzywne zakupy - przyniosła do domku między innymi kalafior, trochę kalafiora zjadł tata z innymi warzywami z patelni, trochę podjadłem ja - surowe różyczki kalafiora jako pogryzkę uwielbiam - a część dostałem w obiadku właśnie z rybką - morszczukiem argentyńskim.
Potrzebujemy:
- morszczuk argentyński filet mrożony
- kalafior (kilka małych różyczek)
- garść posiekanego koperku
- 1 łyżka oleju rzepakowego
Rybkę rozmrażamy przez noc w lodówce, w garnuszku zagotowujemy wodę z garścią koperku, wrzucamy rybkę i gotujemy 10 min., odcedzamy i przekładamy do miseczki, widelcem dzielimy na mniejsze kawałki. Dodajemy wymyte różyczki kalafiora podzielone na mniejsze kawałki, oraz olej, mieszamy i gotowe :)
smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz