niedziela, 24 lutego 2013

Kongi - coś na nudę

Aby się dobrze rozwijać nie należy tylko fajnie jeść, trening umysłu jest również niezwykle ważny  Nuda to najgorszy przyjaciel każdego (a zwłaszcza takiego rozpieszczonego psiaka jak ja :P) Oczywiście jednym z lepszych pomysłów na stymulację naszych szarych komórek są kongi te sklepowe jednak kosztują sporo a i szybko potrafią się nudzić (oraz psuć) jednak dla kreatywnego rodzica to nie problem, bo moi drodzy konga potrafią zrobić praktycznie ze wszystkiego (pudełko po jogurcie wymyte i osuszone, tekturowe opakowania po pastach do zębów, butelki po wodzie mineralnej, stare skarpety, rękawiczki itd.)

zasada jest prosta, domowy kong musi być bezpieczny (co by się synek nie najadła nie wiadomo czego) oraz ciekawy (czyli potrzebujemy do niego odpowiedniej wkładki): orzechy, ciasteczka (oczywiście te nasze, zdrowe i domowe), bakalie itd.

kilka przykładów:

butelka po soku, z orzechami :)




Duża butelka z kapslami (domowa grzechotka)








opakowanie po serku topionym z wkładką pod postacią orzechów włoskich:




opakowanie po paście do zębów z orzechami włoskimi :)




oraz kolejne opakowanie po serku z orzechem :)



Pamiętajcie że zabawki przede wszystkim muszą być bezpieczne :)

Pozdrawiam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz