sobota, 4 października 2014

Samce w kuchni czyli Tata gotuje dla mnie :) Pasztet cieciorkowo - buraczany

W zeszłym tygodniu razem z Tatą zajadaliśmy się pasztetem z cieciorki :) Ja szamałem pasztet cieciorkowo-buraczany, a Tata pasztet z cieciorki z dodatkiem pieczarek i cebuli szalotki.

Aby przygotować pasztet cieciorkowo-buraczany, potrzebujemy:

- ok. 3 szklanek ugotowanej cieciorki (cieciorkę moczymy przez noc w zimnej wodzie, odcedzamy, zalewamy świeżą wodą, gotujemy ok. 40 minut., po czym pozostawiamy cieciorę w gorącej wodzie z gotowania pod przykryciem do wystygnięcia, a następnie odcedzamy)
- 2 buraki (obrać ze skórki i zetrzeć na tarce na grubych oczkach)
- ok. 3 łyżek oleju rzepakowego
- suszony tymianek, rozmaryn i czosnek niedźwiedzi (ilość wg. uznania)

Ugotowaną i odcedzoną cieciorkę blendujemy z 3 łyżkami oleju rzepakowego, dodajemy starte buraki, oraz suszone zioła (tymianek, rozmaryn i czosnek niedźwiedzi), dokładnie mieszamy.
Tak przygotowaną masę przekładamy do blaszki keksówki (nasmarowanej olejem rzepakowym i posypanej otrębami żytnimi).
Blaszkę wkładamy do rozgrzanego piekarnika (180 stopni Celsjusza, opcja: górna i dolna grzałka), pieczemy 55 minut, po czym na 10 minut pasztet zostawiamy w wyłączonym nagrzanym piekarniku. Po tym czasie, gotowy pasztet wyjmujemy z piekarnika, po wystudzeniu, przechowujemy go w lodówce.

Na chwilę przed podaniem, porcję pasztetu wyjmujemy z lodówki aby ogrzała się w temperaturze pokojowej i podajemy z 1 łyżeczką oleju konopnego tłoczonego na zimno.



to nasze pasztety po wyjęciu z piekarnika :) z lewej mój, z prawej Taty :)





a to mój pasztet z bliska :)







a to moja obiadowa porcja pasztetu z olejem konopnym :) pychotka :)








smacznego :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz