sobota, 22 marca 2014

Samce w kuchni czyli Tata gotuje dla mnie :) Żółto-pomarańczowa wesoła zupa z batata, marchewki i kukurydzy :)

Wiosna wiosna wiosna :) Nie tylko za oknem już przyszła :) Pojawiła się też w mojej miseczce w postaci pysznej żółto-pomarańczowej zupy, którą w zeszły weekend gotowałem razem z Tatą :) Jak zwykle moja pomoc w kuchni polegała na podjadaniu ;]

Aby przygotować pyszną zupę w żywych słonecznych kolorach wiosny :) potrzebujemy:

- 2 marchewki (obrane i pokrojone w kostkę)
- 1 batat (obrany i pokrojony w kostkę)
- 1 paczka mrożonych ziaren kukurydzy
- 4 łyżki amarantusa
- 2 łyżki kaszy kukurydzianej

Kukurydzę, marchewkę i słodkiego ziemniaka wrzucamy do garnka, zalewamy wodą (1 litr), zagotowujemy, dodajemy amarantus i gotujemy pod przykryciem 20 min., co jakiś czas mieszamy.
Na 5 min. przed końcem gotowania dodajemy kaszę kukurydzianą.

Tak przygotowaną zupę, po przestudzeniu przechowujemy w lodówce. Dla psiaka moich gabarytów (a ważę ok. 6 kilogramów) taka ilość zupy starcza na obiadki na prawie cały tydzień (a dokładnie 6 dni).
Przed podaniem, zupkę podgrzewamy i możemy ją zjadać z różnymi dodatkami.

W pierwszy dzień, świeżo ugotowaną zupkę zjadłem bez dodatków.
W drugi dzień, porcję zupy pochłonąłem z 1 łyżką świeżo zmielonego w młynku siemienia lnianego.
W trzeci dzień, zupkę zjadłem z kilkoma obranymi i zmielonymi w młynku fistaszkami.
W czwarty dzień, zupę zjadłem z garści łuskanych pestek słonecznika zmielonych w młynku.
W piąty dzień zupę dostałem z łyżką sezamu zmielonego w młynku.
A w szósty dzień, zupka wylądowała w moim brzusiu z łyżką otrębów owsianych :)



to świeżo ugotowana zupka, której porcję w pierwszy dzień zjadłem bez dodatków :)




to kolejny dzień i kolejna porcja zupy, tym razem z mielonym siemieniem lnianym 



to kolejna porcja zupy, tym razem z mielonymi fistaszkami 



to porcja zupki z mielonymi łuskanymi pestkami słonecznika 



to porcja zupy z mielonym sezamem 



i ostatni dzień, czyli porcja zupy z otrębami owsianymi 



smacznego :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz