sobota, 15 marca 2014

Ciasteczka grochowe

Groch to bardzo zdrowe i pyszne źródło białka dla nas czworonogów. To także źródło wielu witamin (A, B1, B2, B3, B6, C, E, K), składników mineralnych (potas, sód, fluor, magnez, żelazo, kobalt, miedź, mangan, chlor, wapń, fosfor), oraz błonnika, kwasu foliowego, biotyny, kwasu pantotenowego. Ziarenka grochu, między innymi, zwalczają wolne rodniki, wzmacniają układ odpornościowy, serce, obniżają ciśnienie tętnicze, chronią przed anemią, wspomagają trawienie, zapobiegają chorobom reumatycznym.

Wykorzystując groch, rodzice przygotowali dla mnie na spacery pyszne ciacha grochowe :)

Aby je przygotować, potrzebujemy:

- paczka grochu łuskanego całego (500 g)
- 2 łyżki majeranku suszonego
- 1 łyżeczka suszonego rozmarynu
- 1 łyżeczka kuminu rzymskiego
- 5 cm kawałek korzenia imbiru
- 8 łyżek siemienia lnianego
- 1 szklanka otrębów pszennych
- 1 szklanka mąki gryczanej
- 1 szklanka mąki kukurydzianej

Groch moczymy w wodzie przez noc, odcedzamy, zalewamy świeżą wodą (1,5 litra) i gotujemy 35 min. bez pokrywki.
Do ugotowanego grochu z wodą pozostałą z gotowania dodajemy majeranek, rozmaryn, kumin, korzeń imbiru obrane ze skórki i starty na tarce. Wszystko blendujemy, po czym dodajemy siemię lniane zmielone w młynku oraz otręby. Dokładnie mieszamy i odstawiamy do przestygnięcia.
Kiedy masa przestygnie, dodajemy mąkę gryczaną i kukurydzianą, dokładnie mieszamy i łyżką maczaną w zimnej wodzie nabieramy porcje ciasta, kładziemy na suchą rozgrzaną patelnię, spłaszczamy i suszymy z obu stron do zarumienienia.









smacznego na spacerach :)

4 komentarze:

  1. psy nie powinny jeść strączkowych...

    OdpowiedzUsuń
  2. ... dziwne, a dlaczego nie powinny?
    Co do roślin strączkowych informacje można znaleźć, między innymi, na następujących stronach:
    - http://bitepsiak.blogspot.com/2014/01/samce-w-kuchni-czyli-tata-gotuje-dla_24.html
    - http://bitepsiak.blogspot.com/2013/11/fasola-mung-z-kalafiorem-i-prazonymi.html
    - http://bitepsiak.blogspot.com/2013/08/fasola-biaa-w-domowym-sosie-pomidorowo.html
    - http://bitepsiak.blogspot.com/2014/01/ciasteczkakotleciki-z-czarnej-fasoli.html
    - http://dogtime.com/people-food-for-pets-ernie-ward.html
    - http://moderndogmagazine.com/articles/10-more-people-food-dogs/9241
    - http://www.dogtagart.com/blog/human-food-dogs-10-table-foods-dogs-can-eat

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem szczerze, mam kompletny mętlik w głowie...Zainteresowałam się tematem domowego żywienia psa, od kiedy moja suczka odmówiła jedzenia karmy. Praktycznie większość polskich stron o tej tematyce podaje jako szkodliwe rośliny strączkowe, ale także np. awokado,kapustę, a widzę, że w przepisach na Państwa stronie one występują. Czytałam powyższe artykuły i nie wiem komu wierzyć:(

    OdpowiedzUsuń
  4. Komu wierzyć? To dobre pytanie. My na początku też mieliśmy mętlik w głowie. Decyzję „komu wierzyć” musi Pani podjąć sama. Nam, jeśli chodzi o karmienie Bite’a, bardzo pomogła nasza własna droga w kierunku zdrowego odżywiania, a także książka Dr. Pitcairn’a, którą często podajemy jako źródło informacji. Bite to nasze oczko w głowie, nasze czworonożne dziecko i zrobilibyśmy wszystko aby był zdrowy i szczęśliwy. Decyzję o zmianie diety Bite’a podejmowaliśmy stopniowo, stopniowo eliminowaliśmy produkty zwierzęce i odzwierzęce, cały czas kontrolowaliśmy i kontrolujemy jego zdrowie poprzez badania krwi, dużo czytamy, dużo pytamy. Na początku też, jak już pisałam, mieliśmy zamęt w głowie, strony polskie mówiły i mówią co innego, a strony zagraniczne co innego – w końcu doszliśmy do wniosku (który potwierdza się tym bardziej im dłużej czytamy różne źródła) że informacje na stronach polskich związanych z żywieniem czworonogów są bardzo nieaktualne, bardzo niedokładne i bardzo nieprofesjonalne. Dodatkowo to co nas umacnia w naszym przekonaniu, to właśnie wyniki badań Bite’a, które jak na razie od czasu zmiany diety są „idealne”, jak to mówi nasza Pani doktor.
    Nasz blog prowadzimy nie po to, aby manifestować jakieś przekonania, nikogo do niczego nie zmuszamy, po prostu najzwyczajniej chcemy pokazać, że nasze czworonożne urwisy mogą jeść ciekawiej, zdrowiej, inaczej.
    Czerpiąc z książki Dr. Pitcairn’a – jak my ludzie czulibyśmy się gdybyśmy codziennie dostawali to samo „jedzenie” z puszki czy worka? Jedzenie” w cudzysłowie ponieważ chyba nikt tak naprawdę nie wie co kryje się w karmach dla zwierząt. Nawet producenci karm zatracili się w tym co i jak przetwarzają, aby wypełnić sklepowe półki „zbilansowanymi” karmami. Co najgorsze, nikt tak naprawdę nie ma nad tym jakiejkolwiek realnej kontroli. Skoro w przetworzonej żywności dla ludzi mamy więcej chemii i śmieci niż jakichkolwiek wartości odżywczych, co może znajdować się w karmach dla zwierząt …
    Kwestia komu wierzyć, czym karmić – to kwestia indywidualnego wyboru. W dzisiejszych czasach niczego nie można być pewnym, nawet warzywa i owoce mogą być niebezpieczne. Jedyne co możemy wybrać to mniejsze zło.
    My podjęliśmy taką a nie inną decyzję i jak na razie jesteśmy z niej zadowoleni – a co najważniejsze wiemy, że jak na razie dieta jaką ma Bite służy mu.
    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń