Jakiś czas temu, moja stara miska uległa wypadkowi w zlewie - tzn. KTOŚ ją rozbił przy zmywaniu. Zaznaczę, że nie byłem to ja z oczywistych względów; w wypadku zlewowym nie uczestniczył też Tata z prostej przyczyny - nie było go wtedy w domu. Tak więc, wina spoczywa na ... przemilczę to, bo JEJ ręka najczęściej mnie karmi :)
Tak czy siak, długo nie rozpaczałem po starej misce, gdyż szybko otrzymałem nową miseczkę :) A że miseczka jest na jedzonko, pokochałem ją od pierwszego zobaczenia :)
UROCZYSTA CHWILA - PRZED PIERWSZYM OBIADEM W NOWEJ MISUNI :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz